Zgodnie z projektem ustawy, która kilka dni temu trafiła do laski marszałkowskiej, "oficjalnym aktorom", w przeciwieństwie do naturszczyków, przysługiwałyby pewne przywileje. Dyplomowani aktorzy mieliby, między innymi, prawo do części dochodów ze sprzedaży biletów.
Ustawa przewiduje też szereg obowiązków. Jeśli nowe prawo wejdzie w życie aktor będzie zobowiązany do zachowania powściągliwości w "krytykowaniu swoich kolegów po fachu". Ponosiłby też odpowiedzialność za przekroczenie czasu potrzebnego do opanowania roli.
Autorzy projektu wyjaśniają, że zależy im na wyraźnym rozróżnieniu aktorów dyplomowanych od "wykonawców". Zdaniem polityków ustawa może stać się bodźcem dla młodych ludzi do zdobywania wykształcenia aktorskiego.
Politycy podkreślają, że projekt ustawy konsultowali ze środowiskiem aktorskim. Aktor Zbigniew Buczkowski uważa jednak, że fakt iż aktorami coraz częściej zostają amatorzy jest powszechny na całym świecie i należy się z tym pogodzić. On sam, jak podkreśla, do filmu trafił z Technikum Mechaniczno - Elektrycznego a egzamin aktorski zdał mając na koncie kilkanaście ról.