Jak zauważył Michał Zieliński z Toyota Motors, wymagane jest aby sieć pokrywała 100% powierzchni kraju. 99,9% nie zwalnia z opłat ani nie wpływa na ich wysokość. Problemów z ustawą jest więcej. Według Michała Zielińskiego, jeśli ktoś zarejestruje samochód na obszarze, na którym wcześniej nie było zrejestrowane jeszcze żadne auto, automatycznie powoduje to naliczanie opłat. Z zapisów ustawy nie można jednak jednoznacznie wywnioskować, dla kogo - sprzedawcy konkretnej marki czy wszystkich.
Według "Pulsu Biznesu" przyczyną tego stanu rzeczy jest pośpiech towarzyszący wprowadzaniu ustawy. Sieć stacji recyklingowych miała powstać w niecały rok.
Projekt nowelizacji łagodzi wymagania co do zagęszczenia stacji recyklingowych i zmniejsza jej zasięg do 95% powierzchni kraju. Jednak w przypadku niespełnienia tych warunków opłaty pozostają bez zmian.
Michał Zieliński obawia się jednak, że ustawa nie zlikwiduje najważniejszego problemu - szarej strefy. Z miliona wycofanych z użytku aut jedynie 120 - 150 tys. otrzymuje świadectwo destrukcji.
"Puls Biznesu"/iar/biel/ab