Donald Tusk podkreślił, że dymisja szefa MON po rosyjskim raporcie nie byłaby dobrą decyzją. Zaznaczył, że minister Klich złożył dymisję, gdyż uważa, że jego obecność w resorcie obciążałaby wprowadzanie rekomendacji komisji Jerzego Millera. Premier powiedział, że zakres odpowiedzialności w sprawie przyczyn jest precyzyjnie określona w raporcie komisji Millera, a to prokuratura będzie wskazywać winnych.
Premier Donald Tusk wyraził uznanie wobec członków komisji badającej okoliczności katastrofy smoleńskiej. Podkreślił, że komisja pracowała pod presją opinii publicznej i czasu, zdając sobie sprawę, że musi pracować intensywnie i szybko. Szef rządu dodał, że zdaje sobie sprawę, że wyjaśnianie wypadków lotniczych nie powinno podlegać takiej presji.
Premier oświadczył, że komisja zakończyła swoją pracę, ale zastrzegł, że gdyby pojawiły się nowe fakty, będzie miał prawo do wznowienia prac komisji.
Donald Tusk zaznaczył, że bardzo ważne jest, by tezy raportu komisji były znane opinii publicznej. Jego zdaniem, dzięki raportowi możemy wykluczyć "skrajne" interpretacje tego, co się stało w Smoleńsku. Przytoczył tu tezy o zamachu czy naciskach na załogę, by lądowała. Premier dodał, że "być może ustalenia komisji nie znajdą entuzjastów. Premier wskazał też, że w raporcie jest to, czego zabrakło w rosyjskim dokumencie autorstwa MAK, między innymi błędów w pracy rosyjskich kontrolerów lotu.