70 lat temu (4 lipca) w katastrofie samolotu nad Gibraltarem zginął generał Władysław Sikorski.
Okoliczności jego śmierci do dziś budzą kontrowersje. Sikorski wracał z inspekcji Armii Polskiej na Wschodzie, liberator, którym leciał Naczelny Wódz, spadł do morza kilkanaście sekund po starcie. W katastrofie samolotu zginęła także córka generała.
Dziś w Gibraltarze zostanie odsłonięty pomnik upamiętniający ofiary katastrofy. Pomnik stanie w reprezentacyjnym, centralnym miejscu Gibraltaru tzw Europa Point, nad morzem z widokiem na Afrykę.
Historyk profesor Zbigniew Wawer, podkreśla, że badania jakie do tej pory przeprowadzono świadczą o tym, że generał Sikorski zginął w katastrofie, a nie w wyniku zamachu. Przy obecnym dostępie do dokumentów, badania wskazują, że była to katastrofa, po ekshumacjach ciała generała i dwóch wysokich rangą oficerów pokazała, że nie ma żadnych dowodów, że był to zamach czy morderstwo wyjaśnia Wawer.
Po śmierci Sikorskiego okazało się, że nie ma już żadnej innej osoby, która potrafiłaby sprawę polską stawiać tak wysoko w polityce międzynarodowej tłumaczy profesor Wawer. Gdy zabrakło Sikorskiego i po aresztowaniu Grota Roweckiego okazało się, że nie ma polityka tej rangi tłumaczy historyk. Śmierć generała Władysława Sikorskiego spowodowała całkowitą zmianę w polityce rządu na uchodźstwie przypomina Wawer. Naczelnym wozem zostaje Sosnkowski, a premierem Mikołajczyk i tu okazuje się, że Anglikom zależy tylko i wyłącznie na wojsku mówi Wawer.
Katowicki IPN od 2008 roku prowadzi śledztwo w sprawie śmierci generała Sikorskiego. Po ekshumacji zwłok generała eksperci stwierdzili obrażenia typowe dla ofiar wypadków komunikacyjnych, wykluczyli śmierć na skutek otrucia, uduszenia czy postrzelenia. Podstawą dochodzenia było podejrzenie popełnienia zbrodni komunistycznej, która zgodnie z polskim prawem, nie ulega przedawnieniu. Chodziło o zweryfikowanie tezy, że Sikorski zginął w wyniku spisku, za którym mógł stać Związek Radziecki.
IAR
