Rosyjscy obrońcy praw człowieka apelują do władz Federacji o zaprzestanie represji wobec działaczy opozycji i przestrzeganie konstytucyjnego prawa do zgromadzeń. Apel związany jest z zatrzymaniami liderów opozycji, którzy od kilku dni organizują w Moskwie demonstracje i pikiety. Opozycjoniści zostali zatrzymani 31 grudnia podczas pikiety w obronie 31. artykułu rosyjskiej konstytucji, gwarantującego wolność zgromadzeń.
Do aresztu trafili między innymi lider Sojuszu Sił Prawicowych Borys Niemcow, działacz radykalnego Frontu Lewicowego Konstantin Kosjakin i przywódca nielegalnej Partii Narodowych Bolszewików Eduard Limonow. Zatrzymani opozycjoniści oraz ich zwolennicy domagali się w sylwestrowy wieczór poszanowania konstytucyjnego prawa do zgromadzeń i uwolnienia skazanego na 14 lat więzienia biznesmena Michaiła Chodorkowskiego.
Od kilku dni w Moskwie zwolennicy aresztowanych organizują pikiety w ich obronie. Apel o uwolnienie opozycjonistów wystosowali również znani obrońcy praw człowieka. "Naszą misją jest domaganie się od obecnych władz poszanowania podstawowych praw człowieka" - powiedziała Radiu "Svoboda" Ludmiła Aleksiejewa. "To nie moje zadanie demontować reżim i obalać Putina lub kogoś innego. Teraz Putin sprawuje władzę, więc z Putinem będę rozmawiać o tym, aby władza nie śmiała naruszać praw obywateli" - dodała obrończyni praw człowieka. Niezależni eksperci twierdzą, że areszty opozycjonistów i ostre reakcje milicji na organizowane przez nich pikiety związane są z wyznaczonymi na 2012 rok wyborami prezydenckimi w Rosji. W opinii ekspertów, władze chcą w ten sposób zastraszyć swoich oponentów.
Informacyjna Agencja Radiowa
