Wokół statusu lotniska w Smoleńsku narosło wiele kontrowersji. Rosjanie stosują zawiłą formułę uznając, że w chwili katastrofy było to -"Lotnisko lotnictwa państwowego, które według swojego przeznaczenia i zabezpieczenia lotów, za obopólną zgodą państw, mogło przyjmować nieregularne rejsy takich samolotów jak Jak-40 i Tu-154" - objaśniał na konferencji prasowej w Moskwie prokurator badający przyczyny katastrofy z 10 kwietnia Michaił Guriewicz.
Rosyjski śledczy odniósł sie również do kwestii tak zwanego lidera. Chodzi o doświadczonego pilota lub nawigatora znającego język kraju docelowego i specyfikę lotniska. -"Taki lider był zgłoszony, ale zrezygnowano z niego motywując to tym, że kapitan statku powietrznego mówi po rosyjsku" - oświadczył prokurator Guriewicz. Tymczasem z informacji jakimi dysponują polscy eksperci wynika, że - organizatorzy lotu chcieli mieć na pokładzie takiego przewodnika, ale strona rosyjska tak długo zwlekała z odpowiedzią, że w końcu zrezygnowano z jego usług.