Niewielki statek pasażerski został wynajęty przez grupę turystów dla zorganizowania przyjęcia urodzinowego. Kapitan jednostki stracił możliwość sterowania nią i uderzył w zacumowaną barkę. Statek natychmiast zatonął. Jeszcze dziś dźwigi postarają się podnieść go z dna Moskwy. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej ustalił, że kapitan jednostki złamał zasady bezpieczeństwa. Według świadków płynął z nadmierną prędkością w miejscu, w którym cumują i wykonują manewry zawracania duża liczba jednostek. Świadkowie twierdza, że tuż przed zderzeniem z barką statek spacerowy wykonał serię nieskoordynowanych manewrów. To drugi w tym miesiącu tragiczny wypadek na rosyjskich rzekach. 10 lipca na Wołdze zatonął prom "Bułgaria". Z 201 pasażerów życie straciły aż 122 osoby.