Tablicę kilka miesięcy temu zawiesili przedstawiciele części rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy. Oprócz liczby ofiar i daty tragicznego zdarzenia dopisano na niej, że pasażerowie Tu-154M lecieli do Katynia aby oddać hołd ofiarom "sowieckiej zbrodni ludobójstwa".
Tabliczka zniknęła z miejsca katastrofy na dwa dni przed wizytą w Smoleńsku prezydentów Polski i Rosji. Kontrowersje wokół jej zniknięcia wywołały międzynarodowy skandal dyplomatyczny.
Początkowo władze obwodowe Smoleńska chciały zdjętą tablicę oddać do muzeum w Katyniu, ale na żądanie polskiego MSZ przekazano ją polskim dyplomatom. "Żeby do strony rosyjskiej nie było żadnych pretensji przekazaliśmy tablicę za pisemnym potwierdzeniem i dołączyliśmy do dokumentów odpowiednie fotografie" - oświadczył gubernator Siergiej Antufiew.
"Pamiątkowa tablica przez jakiś czas będzie przechowywana w polskiej ambasadzie w Moskwie a następnie w godny sposób zostanie przetransportowana do Warszawy" - powiedział Polskiemu Radiu rzecznik ambasady Grzegorz Teleśnicki.
