Na bazarach Moskwy nie ma jeszcze paniki ani podwyżki cen. Tam wciąż popularne są pomidory i ogórki z Południowego Kaukazu. Zaczyna jednak brakować zielonych papryczek, które o tej porze roku wykorzystywane są do różnego rodzaju sałatek i jako dodatek do szaszłyków.
Embargo na dostawy unijnych warzyw coraz mocniej odczuwają jednak restauratorzy. Europejskie sałaty, natka pietruszki, liście młodych buraków i włoszczyzna stanowiły podstawę wielu potraw i jak twierdzą właściciele restauracji -"jakością przewyższały to co oferuje rodzimy rynek". Podobny kłopot mają producenci pakowanych koktajli warzywnych i sałatek.
Portal internetowy Gazieta.ru twierdzi, że rosyjscy producenci zabezpieczają jedynie 20 procent potrzeb wewnętrznego rynku. Portal podaje już pierwsze przykłady wzrostu cen. Wczoraj pojawiły się również w niektórych regionach Rosji informacje o wprowadzeniu embarga na dostawy unijnych: borówek, truskawek, poziomek, żurawiny i jagód.
