Od wczoraj w Moskwie jest delegacja z ministerstwa ekonomii Białorusi. Dziś nad ranem przyleciał do Moskwy wicepremier Andriej Kabiakou. Jutro na Kremlu spodziewany jest białoruski premier Siarhiej Sidorski.
Na razie Moskwa twierdzi, że nie rozpocznie rozmów z Białorusinami dopóki Mińsk nie odwoła opłat celnych za tranzyt ropy do odbiorców z Europy Zachodniej. Do tego czsu rurociąg Przyjaźń ma być zamknięty.
Przedstawiciele obu państw grożą podjęciem kolejnych nieprzyjaznych działań gospodarczych. Moskwa ostrzega, że zamknie granice dla towarów z Białorusi, dla której jest największym rynkiem zbytu. Białoruś z kolei zapowiada zaostrzenie procedur celnych dla rosyjskich obywateli, udających się na Białoruś.