Ośmiu górników z kopalni "Petrila" zginęło w wyniku wybuchu metanu. Ratownicy, którzy spieszyli z pomocą rannym, zostali zaskoczeni przez drugą ekplozję. Zabiła ona czterech z nich, a jednego ciężko raniła. Dopiero po kilku godzinach możliwa była ewakuacja wszystkich rannych i uwięzionych w niebezpiecznym chodniku.
Według rodzin ofiar, do tragedii nie doszłoby, gdyby kierownictwo kopalni nakazało wstrzymanie prac przy wysokim stężeniu metanu. Nieoficjalnie wiadomo, że od kilku dni stężenie gazu wielokrotnie przekraczało dopuszczalny poziom, a osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo górników "oszukiwały" system alarmowy. Zdaniem krewnych osób poszkodowanych, żaden z pracowników nie poskarżył się oficjalnie, z obawy przed utratą pracy.
Węgiel w zagłębiu Jiu w południowych Karpatach eksploatuje się od czasów dyktatora Nicolae Ceausescu. Większość kopalni zamknięto w latach dziewięćdziesiątych. Pozostałe cierpią na brak inwestycji, co ma wpływ na coraz częstsze wypadki.