Podczas katastrofy w dworku przebywało 18 osób. Od lat był on wykorzystywany jako mieszkania socjalne. Ewakuowani mówią, że budynek był w bardzo złym stanie. Od dawna nie prowadzono tam remontów, a dach przeciekał. W nocy pękła rura, doprowadzająca wodę, po czym zawilgocony mur się zawalił.
Gdy runął piec kaflowy, hałas obudził mieszkańców. Wszystkim udało się uciec. Na miejscu katastrofy pojawili się strażacy i inspektor nadzoru budowlanego. Zabezpieczono teren i wyłączono dworek z użytkowania. Po ekspertyzie okaże się, czy trzeba będzie go rozebrać. strażacy cały czas pilnują, aby nikt nie dostał się do budynku.