Minister dodał, że na całą pomoc przeznaczono 25 milionów złotych i jest to tyle, na ile obecnie rząd stać. Sawicki przypomniał, że w tym roku ucierpiały głównie gospodarstwa o niedużej powierzchni, ale wysokotowarowe. Ustawowy warunek, że aby uzyskać pomoc, straty w plonach muszą być co najmniej 30-procentowe lub wynieść 10 tysięcy 50 złotych w majątku trwałym, został utrzymany.
Sawicki podkreślił, że nie chodzi o rozdawanie pieniędzy, lecz o wsparcie zasiłkiem socjalnym szczególnie tych gospodarstw, które w nadchodzącym sezonie wegetacyjnym doznały dotkliwych szkód. Jego zdaniem rolnicy, którzy stracili maliny czy truskawki w majowych przymrozkach lub paprykę podczas ostatniego huraganu i gradobicia, dochodów już w tym roku nie uzyskają. Otrzymany zasiłek spowoduje, że nie poczują się pozostawieni samym sobie - dodał Sawicki.
Zgodnie z zasadą subsydiarności, jeżeli samorząd ma pieniądze, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby poszkodowanym rolnikom udzielił większej pomocy - powiedział Marek Sawicki. Komisje szacujące straty już pracują i zasiłek będzie można odebrać natychmiast po sporządzeniu protokołów zniszczeń. O 5 tysięcy złotych mogą ubiegać się rolnicy, którzy zostali poszkodowani od 1 maja do dziś.