Dziennik ujawnia, że lekarze ze szpitala w Piotrkowie uwiarygodniają zeznania kobiety. Miała ona przed porodem najmłodszej córki skurcze, które mogła wywołać oksytocyna - substancja stosowana, między innymi, do wywołania wcześniejszego porodu. O jej podanie Aneta Krawczyk oskarżyła właśnie Jacka Popeckiego. "Rzeczpospolita" zaznacza, że aby móc radnemu postawić zarzuty, konieczna jest opinia biegłych, którzy jednoznacznie orzekną o prawdziwości zeznań.
Gazeta przypomina, że podczas tegorocznych wyborów samorządowych Aneta Krawczyk startowała z listy Samoobrony. Uzyskała drugi - po Jacku Popeckim - wynik. Nie wystarczyło to jednak do zdobycia mandatu. "Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że jeśli radnemu zostaną postawione zarzuty, Krawczyk będzie pierwszą kandydatką do przejęcia jego mandatu. Sama zainteresowana twierdzi jednak, że nie wyobraża sobie, by mogła znów zasiąść w sejmiku.
Więcej o możliwych skutkach seksafery - w "Rzeczpospolitej".
Rzeczpospolita/kk / mb