Członek stowarzyszenia, a w 2005 roku współpracownik Cimoszewicza w kampanii prezydenckiej Paweł Kołodziejski mówi, że były premier czuje potrzebę działania. "Gdy kandydował na sekretarza generalnego Rady Europy wyraźnie odżył. Ponieważ zraził się do partii politycznych, postawił na ruch społeczny" - dodaje Kołodziejski.
Jeden z działaczy Domu Europejskiego zapewnia, że członkowie stowarzyszenia nie myślą w tej chwili o starcie Cimoszewicza w wyborach prezydenckich. "Ale zobaczymy co wyniknie z tych wyjazdów. Warto zbadać jakie jest zapotrzebowanie na ewentualne kandydowanie Cimoszewicza" - mówi rozmówca "Rzeczpospolitej".
"Rzeczpospolita"/kry/jm