Dzięki dochodom z zasiadania w radach nadzorczych miejskich spółek, niektórzy samorządowcy dorabiają nawet 100 tysięcy rocznie - pisze "Rzeczpospolita". Gazeta przyjrzała się oświadczeniom majątkowym prezydentów miast. Wynika z nich, że miejscy włodarze mogą dorobić sobie drugą pensję dzięki miejskim spółkom i to zazwyczaj w godzinach urzędowania. I tak z oświadczenia prezydenta Poznania Ryszarda Grobelnego wynika, że z zasiadania w radzie nadzorczej Międzynarodowych Targów Poznańskich trafiło do niego ponad 40 tysięcy złotych. Podobną sumę uzyskał z zasiadania w radzie Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Bardzo dobrze na zasiadaniu w radach nadzorczych zarabia prezydent Gdańska. Co prawda jego oświadczenie za zeszły rok jest wojewody i nie zostało jeszcze ujawnione, ale w 2010 roku dorobił ponad 100 tysięcy złotych. Wiadomo, że zasiada w radzie Zarządu Portu Morskiego Gdańsk, jest też wiceszefem Gdańskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej.