Jeden z polityków PSL mówi gazecie, że zdymisjonowany wiceminister infrastruktury to kolejne stanowisko w rządzie, które zgodnie z umową koalicyjną powinno przypadać ludowcom.
"Z powodu jednego czy dwóch wiceministrów nie będziemy stawiać pod znakiem zapytania sensu istnienia koalicji, ale wszystko ma swoje granice. Takie działania psują atmosferę w koalicji" - mówi "Rzeczpospolitej" poseł Eugeniusz Kłopotek.
Z informacji gazety wynika, że sprawa obsady stanowisk wiceministerialnych przypadających PSL miała zostać poruszona na zaplanowanym na wczoraj ostatnim w tym roku spotkaniu koalicyjnym. Ludowcy mieli na nim postawić sprawę jasno: mogą przymykać oko na takie traktowanie w rządzie, ale wyłącznie pod warunkiem, że PO spojrzy w przyszłym roku życzliwiej na ważne dla nich projekty jakie wychodzą z ich klubu. Straszakiem zaś miało być ewentualne poparcie przez PSL wniosku lewicy o odwołanie ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka.
Więcej na ten temat - w "Rzeczpospolitej".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Rzeczpospolita"/kry/moc
