Natomiast w zeszłym roku takich spraw było już około 5700. Agnieszka Hamelusz z Komendy Głównej Policji przyznaje w rozmowie z "Rz", że przestępstwa ze świata realnego coraz częściej przechodzą do wirtualnego. I tłumaczy: - Przybywa ludzi z dostępem do Internetu, a więc i potencjalnych ofiar, które w sieci łowią oszuści .
Wiele osób padło ofiarą tak zwanego oszustwa nigeryjskiego. Polega ono na wciągnięciu ofiary w grę psychologiczną, której fabuła oparta jest na fikcyjnym transferze dużej sumy pieniędzy z jednego z krajów afrykańskich, najczęściej Nigerii. - Ale dziś coraz częściej w grę wchodzi na przykład Wielka Brytania i Hiszpania - mówi Hamelusz. Oszuści, by się uwiarygodnić, tworzą strony internetowe banków, które po tygodniu znikają. Odzyskanie wpłaconych pieniędzy jest praktycznie niemożliwe.
Więcej na ten temat w "Rzeczpospolitej".
"Rz"/IAR adb/to/