"Problem jest poważny, ale mało dostrzegany. Tymczasem zjawisko jazdy po narkotykach się nasila" - mówi dziennikowi dyrektor Krajowego Biura do spraw Przeciwdziałania Narkomanii Piotr Jabłoński. Dodaje, że młodzi ludzie chociażby na dyskotekach rezygnują z alkoholu, ale by dobrze się bawić, zażywają narkotyki, a potem siadają za kierownicę.
"Rzeczpospolita" zauważa, że narkotyki upośledzają reakcje kierowcy i są groźne zwłaszcza kilka godzin po zażyciu. Jazda po nich jest przestępstwem - za które grozi do dwóch lat więzienia. Firma ubezpieczeniowa nie wypłaci odszkodowania kierowcy, który jest pijany lub pod wpływem środków odurzających.
Więcej na ten temat - w "Rzeczpospolitej".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Rzeczpospolita"/kry/dabr