Według nich, z rządu mają odejść przywódcy partyjni, którzy będą pilnować swoich ugrupowań w Sejmie. Odeszliby też ministrowie-politycy, jak Ludwik Dorn. Na stanowiskach pozostaliby natomiast szef MSW Janusz Kaczmarek i koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann. Zapleczem politycznym gabinetu byłaby nadal koalicja PiS-Samoobrona-LPR. Nie wiadomo, kto miałby objąć funkcję premiera, ale posłowie PiS wymieniają nazwisko ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Zdaniem rozmówców "Rzeczpospolitej", rekonstrukcja rządu pozwoliłaby na bezbolesne usunięcie z niego nie dających sobie rady ministrów. Politycy PiS twierdzą, że premier nie wierzy, aby z obecnym składem rządu udało się choćby częściowo zrealizować jego program. Zmiany w składzie gabinetu pomogłyby też PiS-owi utrzymać notowania w sondażach, a Jarosław Kaczyński mógłby odzyskać pełną kontrolę nad partią i klubem poselskim.
Politycy koalicji uważają, że pogłoski o "rządzie fachowców" są straszakiem na ich partie. Liga Polskich Rodzin obawia się jednak, że premier może ją usunąć z koalicji po uchwaleniu budżetu na przyszły rok.
"Rzeczpospolita" 11 04/Siekaj/ab