Gazeta wyjaśnia, że jest to czarna skrzynka, wyprodukowana w Polsce. Zapisywała odczyty z urządzeń maszyny i wróciła do kraju w połowie kwietnia 2010 roku razem z polskimi ekspertami badającymi katastrofę.
Paweł Jajkowski, ekspert z firmy ATM, która wyprodukowała rejestrator, wyjaśnia na łamach dziennika, że na skrzynce są wszystkie dane dotyczące parametrów lotu, takie jak prędkość, z jaką w poszczególnych fazach poruszał się samolot, wysokość, na jakiej leciał, jakie było jego przechylenie. Biegli mają także szczegółowo opisać, jakie były obroty silnika i jaką wysokośc podawał radiowysokościomierz.
Według "Rzeczpospolitej" dostępu do odczytów rejestratora domaga się mecenas Stefan Hambura, pełnomocnik kilku rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej. Jego zdaniem techniczny zapis to jeden z kluczowych dowodów w śledztwie, które mogą umożliwić wyjaśnienie przebiegu i przyczyn katastrofy.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Rzeczpospolita"/zm/kry