Według dziennika, który powołuje się na dokumenty IPN, parasol ochronny służby specjalne roztoczyły nad grupą Nikosia już w latach 70-tych. Na trop powiązań gangu z SB wpadli w 1978 roku funkcjonariusze Wojsk Ochrony Pogranicza. Jednak mimo raportu Nikosiowi nie spadł włos z głowy.
"Rzeczpospolita" podaje, że mimo upadku PRL działalność Nikosia nie skończyla się. Dziennik twierdzi,że jego gang nadal był naszpikowany agentami służb specjalnych. Jeden z prokuratorów, którzy prowadzili w latach 90-tych sprawy dotyczące gangu wspomina, że policjanci radzili mu utajniać plany śledztwa, bo Nikodem nadal miał długie ręce.
"Rzeczpospolita" przypomina, że kariera Nikodema Skotarczaka zakończyła się wiosną 1998 roku, kiedy został zastrzelony w gdyńskim klubie Las Vegas. Obok niego siedział wtedy jego przyjaciel Wojciech K., założyciel Towarzystwa Ubezpieczeniowego Hestia. Jemu zabójca darował życie. "Rzeczpospolita" pisze, że motyw zbrodni nie został wyjaśniony do dziś. Nie odnaleziono też mordercy.
iar za Rze-pa/trela/skw.