"Rzeczpospolita" wyjaśnia, że w sumie programem, który będzie kosztował 250 milionów złotych, ma zostać objętych 4000 sal (wszystkich jest prawie 4400).
Dziennik wyjaśnia, że od lat wiadomo, iż protokoły często nie oddają rzeczywistego przebiegu rozpraw - zarówno w małych jak i głośnych procesach. W praktyce świadek zeznaje, a sędzia dyktuje protokolantowi opracowane fragmenty zeznania.
Jak czytamy w "Rzeczpospolitej" elektroniczne protokołowanie ma być wszędzie tam, gdzie to technicznie możliwe. Próby wykazały, że rozprawa z audio - wideo jest o 1/3 krótsza niż tradycyjna. Jednak, z drugiej strony, sporządzenie transkrypcji jednej godziny zapisu audio - wideo na papier zajmuje protokolantowi 4 godziny. Dlatego na papier przekładane będą niezbędne fragmenty, a nie całość.
Część sędziów obawia się, że nowe zasady mogą być niebezpieczne, ich zdaniem mogą one umożliwić przekłamanie protokołu czy wręcz zniszczenie nagrań.
"Rzeczpospolita"/Informacyjna Agencja Radiowa/kawo/kry