Według relacji starosty Krzysztofa Ostrowskiego, Rosjanie wydzielili kawałek terenu, gdzie potencjalnie wskazuje się miejsce śmierci prezydenta RP.
Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski mówi, że myślał, iż teren jest dobrze zabezpieczony i nikt postronny nie może tam się dostać. "Jeśli Rosjanie otworzyli teren katastrofy, by ludzie mogli oddać hold ofiarom, to jest to jak najbardziej na miejscu" - powiedział Paszkowski. "Jeżeli jednak miało to na celu zaspokojenie ludzkiej ciekawości, to jest to niedopuszczalne" - dodał.
"Rzeczpospolita"/IAR/dw/ab