W styczniu MON, mimo wiedzy o rozmiarach koniecznych oszczędności, wypłaciło już Norwegom 130 milionów złotych zaliczki na poczet dostaw, przede wszystkim kierowanych pocisków NSM. Zaplanowana inwestycja jest jedną z największych w armii - dodaje gazeta.
Zdaniem producenta, czterometrowa, manewrująca rakieta naprowadzana unikalną pasywną głowicą, wykorzystującą systemy podczerwieni jest dziś najnowszym pociskiem na rynku i niezwykle trudnym do wykrycia. Może precyzyjnie trafiać w cel odległy o 200 kilometrów. Rakiety NSM jako oręż wybrali też Amerykanie dla swego myśliwca najnowszej generacji.
"Rzeczpospolita" dodaje, że norweski koncern podjął się wyposażenia polskiej jednostki rakietowej we współpracy z warszawskim Przemysłowym Instytutem Telekomunikacji oraz firmami Transbit i Jelcz-Komponenty. Do polskich firm w ramach offsetu miały też trafić norweskie technologie i zamówienia wycenione na 350 milionów złotych.
"Rzeczpospolita"/IAR/kl/kry