Rzeki w Polsce będą przybierać, nie grozi nam jednak taka powódź, jak w Niemczech lub w Czechach - podaje rząd. Trudna sytuacja jest w województwach: małopolskim, śląskim i łódzkim. Wzrost poziomów wód będzie spowodowany intensywnymi opadami deszczu, spływaniem rzek, które już wezbrały i zwiększonym odpływem ze zbiorników w zlewniach.
Synoptycy przewidują, że na terenach, gdzie występowały podtopienia, dalej będzie padać. Poprawy pogody najwcześniej można spodziewać się w sobotę.
W województwie małopolskim przybiorą rzeki: Soła, Skawa, Raba, Dunajec, Ropa oraz Wisła i jej mniejsze bezpośrednie dopływy. Woda w tych regionach osiągnie poziom powyżej stanów ostrzegawczych, a punktowo alarmowych.
Z tą samą sytuacją mamy do czynienia w województwie śląskim, gdzie przybierze Mała Wisła, Przemsza i Soła. Podobnie jak w Małopolsce, obecne przekroczenia stanów ostrzegawczych i alarmowych na tym terenie będą się utrzymywać.
Z kolei w województwie łódzkim przybierze Warta, do poziomu przekroczenia stanów ostrzegawczych. W tym regionie prognozowane jest przekroczenie stanów alarmowych na rzece Grabia. Ten wskaźnik będzie się utrzymywał na rzekach Oleśnica i Prosna, z kolei stan ostrzegawczy niezmiennie na rzece Widawka.
Stabilizuje się za to sytuacja na Dolnym Śląsku. Fala wezbraniowa na Nysie Łużyckiej przechodzi przez województwo lubuskie w kierunku Gubina i Frankfurtu nad Odrą. Fala zbliża się do miejscowości Przewóz, w okolicach której rzeka wylała na drogę wojewódzką. Z Przewozu zarządzono ewakuację 5 rodzin.
Woda będzie spływać w kierunku Odry, więc w niektórych miejscach poziom będzie jeszcze rósł.
Hydrolog IMGW Mirosław Samulski powiedział, że miejscami stany alarmowe mogą przekraczać nawet dwa metry. Jednak teraz w większym niebezpieczeństwie są mieszkańcy Małopolski, gdzie w ciągu ostatniej doby przeszły deszcze i burze. Spowodowały one wzrost poziomu wody szczególnie w małych rzekach, które najczęściej powodują zagrożenie. W regionie ogłoszono 3. stopień zagrożenia powodziowego.
Stany alarmowe na Odrze są przekroczone w 36 punktach, najwięcej w województwie dolnośląski i lubuskim. W dorzeczu Wisły zanotowano 9 miejsc, gdzie jest przekroczony stan alarmowy.
Mirosław Samulski uspokaja jednak - nie grozi nam powódź taka, jak w Niemczech lub Czechach.
. Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński zapewnia, że strona polska współpracuje między inny z Czechami i monitoruje sytuację przede wszystkim na południu Polski.
IAR
