Alicja Tysiąc pozwała księdza Gancarczyka i wydawcę gazety - archidiecezję katowicką - za artykuły które, według niej, oczerniały jej osobę. O kobiecie zrobiło się głośno, gdy Europejski Trybunał Praw Człowieka przyznał jej 25 tysięcy euro odszkodowania od polskiego rządu. Kobieta odwołała się do tej instytucji, gdy lekarze odmówili jej przeprowadzenia aborcji.
Naczelny "Gościa Niedzielnego" w wyjaśnieniach podkreślił, że dla całej redakcji tygodnika wyrok Trybunału był szokiem. Według niego wyrok ostatecznie sprowadzał się do ukarania Państwa Polskiego za to, że dana osoba nie mogła poprzez aborcję zabić dziecka.
Alicja Tysiąc chciała usunąć ciążę, bo urodzenie dziecka mogło grozić jej utratą wzroku. Po porodzie jej wzrok pogorszył się do tego stopnia, że przyznano jej pierwszą grupę inwalidzką.