Przedwczoraj warszawski Sąd Okręgowy stwierdził, że w programie wyborczym Platformy Obywatelskiej nie ma zapisanej prywatyzacji w służbie zdrowia. Przeciwnego zdania w tej sprawie było Prawo i Sprawiedliwość, które w trybie wyborczym domagało się wyjaśnienia sprawy. Sąd pierwszej instancji uznał jednak, że Bronisław Komorowski nie musi prostować swej wypowiedzi, w której - w odpowiedzi na twierdzenia PiS - przekonywał, że "robienie zarzutów komuś, kto nie ma wpisanej w program prywatyzacji w sytuacji, gdy samemu się w praktyce idzie w kierunku prywatyzacji, jest absolutnie rzeczą skandaliczną." Postanowienie jest nieprawomocne i PiS składał na nie zażalenie do Sądu Apelacyjnego, cały czas domagając się od PO sprostowania swych wypowiedzi, w których przekonuje, że nie chce prywatyzacji szpitali. Na prawomocne decyzje Sądu Apelacyjnego trzeba jednak poczekać do poniedziałku, ale pod warunkiem, że sprawa nie zostanie umorzona z tego powodu, że będzie już po wyborach.