Są wątpliwości co do tego, czy Władysław Serafin właściwie wykorzystał dotację budżetową - twierdzi _ Puls Biznesu _.
Polskie organizacje rolnicze są reprezentowane w Unii Europejskiej dzięki corocznym dotacjom z budżetu państwa. Środki te wydawane są na wymagane składki, funkcjonowanie biur, opłacenie pracowników, przelotów.
Z resortu rolnictwa dotacje trafiają na konta Krajowej Rady Izb Rolniczych, a ona podpisuje umowy na dofinansowanie z poszczególnymi organizacjami. Do 5 stycznia każda z nich musi przedstawić rozliczenie za poprzedni rok. Tymczasem rozliczenie, kierowanego przez Władysława Serafina, Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych trafiło o kilka dni za późno i zawierało wiele nieścisłości.
Dotacja dla KZRKiOR w ubiegłym roku wyniosła 755 tysięcy 600 złotych, a cała kwota trafiła na konto związku 27 kwietnia 2012 roku. Tymczasem Serafin w sprawozdaniu rozliczył się tylko z 533 tysięcy, a różnicę dopłacił dopiero pod koniec stycznia.
Z dokumentu wynika między innymi, że na składki unijne wpłynęło zamiast ponad 302 tysięcy złotych zaledwie 99 tysięcy. Natomiast koszty funkcjonowania Krajowej Rady w Brukseli oceniono na 205 tysięcy i one zostały przekroczone o 10 tysięcy, mimo że kółka nie mają w Brukseli żadnego biura i nie zatrudniają ani jednego pracownika.
Czytaj więcej w Money.pl src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1496901600&de=1496930400&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=S%26P&colors%5B0%5D=%230082ff&s%5B1%5D=Nasdaq&colors%5B1%5D=%23e823ef&tid=0&w=605&h=284&cm=1&lp=1"/>