Jak powiedział Nowak - za wcześnie by mówić, czy szanse na przeżycie górników rosną, ale dyrektor konsultuje się w tej sprawie ze specjalistami. "Pacjentom pomagają komory hiperbaryczne. Daje to szanse na pozytywne skutki leczenia" - dodał szef Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach.
Dyrektor poinformował, że każdy z pacjentów został potraktowany indywidualnie przez Narodowy Fundusz Zdrowia i ich leczenie będzie w pełni opłacone. Nowak dodał, że górnicy od początku są leczeni bez oglądania się na koszty.
Refundowana będzie więc hodowla tkanek do przeszczepów. Założono już 10 takich hodowli i systematycznie będą tworzone następne. Koszt hodowli tkanek dla jednego pacjenta może się wahać od 50 do nawet 200 tysięcy złotych. Jak dodał dyrektor Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach - łącznie koszty leczenia górników mogą dojść nawet do dwóch milionów złotych. Zaznaczył jednak, że lekarze nie myślą o wydatkach, tylko zapewniają pacjentom, jak najlepszą opiekę.
Nowak podkreślił, że jego placówka jest też w kontakcie i otrzymuje pomoc od rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Oparzeniówka odebrała od Centrum Bezpieczeństwa nowy sprzęt, który ma pomóc rannym górnikom.
W piątek w kopalni "Wujek-Śląsk" w wyniku zapalenia się metanu zginęło 13 górników, a 40 zostało rannych. Wielu z poszkodowanych jest w stanie ciężkim. Oparzenia u niektórych wynoszą nawet 90 procent powierzchni ciała.