Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

SN - wyrok - Milczanowski - Oleksy

0
Podziel się:

Sąd Najwyższy uznał, że były szef MSW Andrzej Milczanowski jest niewinny w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej, dotyczącej rzekomego szpiegostwa byłego premiera Józefa Oleksego. Sąd Najwyższy oddalił kasację i utrzymał w mocy uniewinnienie Andrzeja Milczanowskiego.

Taki wyrok w ubiegłym roku wydał Sąd Okręgowy w Warszawie, zaś Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał go w lutym. Sąd Okręgowy uniewinnił Milczanowskiego od zarzutów ujawnienia w grudniu 1995 roku informacji o rzekomym szpiegostwie Józefa Oleksego między innymi ówczesnemu prezydentowi Lechowi Wałęsie oraz ministrowi spraw zagranicznych Władysławowi Bartoszewskiemu.
Sąd Okręgowy uznał również wystąpienie sejmowe Milczanowskiego za "znikomo szkodliwe społecznie" i umorzył postępowanie. Chodzi o przemówienie z 21 grudnia 1995 roku, w którym Milczanowski stwierdził, że ówczesny premier Józef Oleksy był informatorem wywiadu rosyjskiego o pseudonimie "Olin". Według Milczanowskiego, Oleksy miał przekazywać informacje między innymi podczas kontaktów z byłym oficerem KGB Władimirem Ałganowem. Były premier stanowczo temu zaprzeczył.
Sędziowie Sądu Najwyższego w uzasadnieniu powiedzieli, że sądy niższych instancji podjęły słuszne decyzje, bowiem zgodnie z ówczesnym prawem prezydent i minister spraw zagranicznych mogli dysponować tajemnicą państwową. Sąd Najwyższy stwierdził również, że Andrzej Milczanowski kierował sie wówczas "dobrze rozumianym interesem państwa", zaś jego działania należy oceniać wedle ówczesnej, a nie dzisiejszej wiedzy.
Obecny na rozprawie Andrzej Milczanowski powiedział dziennikarzom, że warto było czekać 15 lat na pozytywne rozstrzygnięcie. Jak dodał, sprawa nie była prosta, dlatego trwało to tak długo. "Jestem zadowolony i muszę powiedzieć, że moja wiara w niezawisłość i wnikliwość wymiaru sprawiedliwości jest niezachwiana" - podkreślił były szef resortu spraw wewnętrznych.
Pełnomocnik Józefa Oleksego mecenas Wojciech Tomczak nie chciał komentować wyroku. Powiedział, że zaczeka na pisemne uzasadnienie i wówczas przedstawi swoje racje w tej sprawie.
Również Józef Oleksy nie chciał komentować orzeczenia Sądu Najwyższego. Powiedział natomiast, że cała sprawa wmieszania go przez Andrzeja Milczanowskiego i jego ludzi z Urzędu Ochrony Państwa w skandal szpiegowski jest żenująca. Były premier zwrócił uwagę, że obalili oni rząd i oskarżyli go o "najcięższą zbrodnię szpiegostwa" bez żadnych dowodów.
Wyrok Sądu Najwyższego jest ostateczną decyzją w sprawie "Olina".
O kasację do Sądu Najwyższego zwrócił się Józef Oleksy, który chciał, aby sąd uchylił uniewinnienie Andrzeja Milczanowskiego i nakazał powtórny proces. Sąd Najwyższy obciążył kosztami postępowania kasacyjnego Józefa Oleksego. Posiedzenie Sądu Najwyższego toczyło się za zamkniętymi drzwiami. Na rozprawie był Andrzej Milczanowski, natomiast Józefa Oleksego reprezentował pełnomocnik.
Sprawa została ujawniona 15 lat temu, tuż po zwycięskich dla Aleksandra Kwaśniewskiego wyborach prezydenckich. Wywołała jeden z największych kryzysów politycznych III RP. Józef Oleksy publicznie zaprzeczył, jakoby był agentem natomiast przyznał, że spotykał się prywatnie z Władimirem Ałganowem. Niedługo potem wojskowa prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko byłemu premierowi, a ten podał się do dymisji. W połowie 1996 roku śledczy umorzyli sprawę z powodu niestwierdzenia przestępstwa szpiegostwa.
Śledztwo w sprawie Milczanowskiego pierwotnie umorzono w 1998 roku. Uznano wtedy, ze minister może odpowiadać tylko przed Trybunałem Stanu. Oleksy odwołał się od tej decyzji i sprawa ponownie ruszyła w 2000 roku. Rok później Trybunał Konstytucyjny orzekł, że ministrowie mogą odpowiadać przed sądem karnym za czyny popełnione w związku z zajmowanym stanowiskiem. Formalne zarzuty prokuratura postawiła Milczanowskiemu w 2002 roku. Były szef MSW mówił wtedy, że oskarżenie uważa za zemstę SLD. Twierdził również, że od początku tej sprawy działał zgodnie z prawem. Z kolei były premier mówił, że "była to prowokacja, która wstrząsnęła Polską i wstrząsnęła mną".

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)