W przekonaniu Siima Kallasa, wielkim inwestycjom infrastrukturalnym finansowanym w partnerstwie publiczno-prywatnym najbardziej jest potrzebna "stabilność polityczna wokół tych projektów". "To nie może być tak, że jest podejmowana decyzja i przychodzi następny rząd i wszystko wywraca. Projekty infrastrukturalne są zakrojone na 30 lat. To reguła. I w ciągu tych trzydziestu lat prawne i polityczne środowisko musi być stabilne", przekonywał.
Polski rząd się nie poddaje. Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk wierzy, że wobec trudności z finansowaniem wielkich projektów infrastrukturalnych w skali Europy, unijne instytucje zmiękną. Jeśliby tak się stało, można by zmodernizować sieci transportowe bez gwałtownego zwiększania długu publicznego i deficytu, argumentował na tej samej konferencji prasowej. "Kropla drąży skałę nie siłą a przez częste spadanie. Będziemy do tej idei wracać. Pierwszy krok już zrobiliśmy, w Sopocie" , powiedział Cezary Grabarczyk.
Unia Europejska potrzebuje na modernizację sieci transportowych setek miliardów euro. Na projektowane inwestycje, zwłaszcza w czasach kryzysu, nie starcza ani funduszy wspólnotowych, ani pieniędzy wykładanych z budżetów narodowych. Stąd potrzeba zaangażowania kapitału prywatnego.