Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Spór o ambasadorów

0
Podziel się:

Prezydencki minister Mariusz Handzlik narzeka, że prezydent Lech Kaczyński wciąż nie ma wpływu na to, kto jest wysyłany na dyplomatyczne placówki. Poza tym, o kandydatach na ambasadorów dowiaduje się jako ostatni.

Tymczasem szef dyplomacji, który jeszcze tydzień temu mówił o stu dokumentach bez podpisu prezydenta, odpowiada, że współpraca - jak to ujął - "ruszyła z kopyta". Dyplomatycznym sporem zajęła się sejmowa komisja spraw zagranicznych. Radosław Sikorski wyliczał, jakie dokumenty prezydent podpisał - są to 32 dokumenty i osiem dotyczących Afganistanu, więc brakuje jeszcze podpisu na około 50 dokumentach.

Mariusz Handzlik podkreślił, że wpływ na obsadzanie stanowisk ambasadorów to konstytucyjne uprawnienie prezydenta. Zaznaczył, że Lech Kaczyński jest daleki od upolitycznienia służby zagranicznej. Wyjaśnił, że na 29 ambasadorów w 41 państwach, których powołał od stycznia 2008 roku, w jednym tylko przypadku była osoba powołana z inicjatywy prezydenta - Urszula Doroszewska. Pełniła ona funkcję zastępcy dyrektora Biura Spraw Zagranicznych w Kancelarii Prezydenta i została mianowana na ambasadora Polski w Gruzji.

Mariusz Handzlik powtórzył słowa prezydenta, by podzielić placówki dyplomatyczne na te, gdzie wpływ na wybór ambasadora ma prezydent i te, gdzie głos decydujący miałby premier. Na to jednak Radosław Sikorski zgodzić się nie chce. Szef MSZ podkreślił, że Polska ma jedną służbę zagraniczną i nie będzie ambasadorów prezydenckich i rządowych. Zadeklarował także, że rozważy każdego dobrego kandydata ze strony prezydenta w dowolne miejsce na świecie. Nie zamierza jednak akceptować osób nieprzygotowanych niezależnie od tego, kto je zaproponuje.

Szef dyplomacji wyraził nadzieję, że prezydent podpisze pozostałe dokumenty. Jak zaznaczył, jest to pilna sprawa, mimo że nie chodzi o supermocarstwa. Przypomniał, że zgodnie ze zwyczajem sięgającym jeszcze Kongresu Wiedeńskiego protokolarnie wszystkie kraje są sobie równe i należy im się taki sam szacunek.

Spór o ambasadorów rozgorzał, gdy premier i szef dyplomacji zablokowali kandydaturę Anny Fotygi na ambasadora przy ONZ-cie.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)