Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

SUMA Spór o zdjęcia z katastrofy

0
Podziel się:

Smoleńsk-komisje-zdjęcia-spory

Dwie komisje, jedno zdjęcie, różne wnioski. Nie ma zgodności co do interpretacji fotografii z miejsca katastrofy smoleńskiej.
W odpowiedzi na zarzuty parlamentarnego zespołu smoleńskiego PiS dziś pierwsza konferencję zorganizowała komisja Laska. Jej szef mówił, że zdjęcia wykorzystane przez Antoniego Macierewicza zostały zmanipulowane, a on sam nie przedstawił dowodów na eksplozję. Maciej Lasek powtórzył, że prezydencki samolot, który zszedł zbyt nisko, uderzył w brzozę, co spowodowało oderwanie końcówki skrzydła. Na konferencji pokazano zdjęcia drzewa i odciętego fragmentu skrzydła. Ekspert podkreślił, że nie widać na nich żadnych śladów nadpalenia, czy osmalenia. Widać natomiast pogięte i porozrywane blachy i przewody. Zdaniem szefa zespołu, takie uszkodzenia dowodzą, że samolot uderzył w przeszkodę. Na jednym ze zdjęć były widoczne kawałki drewna wbite w skrzydło.
Maciej Lasek podkreślił, że członkowie parlamentarnego zespołu nie byli na miejscu katastrofy i nie mieli dostępu do rejestratorów lotu, posługiwali się zaś tylko fotografiami. Zaprzeczył twierdzeniom, że wokół brzozy były rozsypane szczątki samolotu. Miał to być dowód, że na jego pokładzie doszło do wybuchu. Inny członek jego zespołu, Edward Łojek, dodał, że rozrzut szczątków samolotu nie jest dowodem na eksplozję na pokładzie. Przedstawił zdjęcia z dwóch miejsc katastrof lotniczych, w których szczątki samolotu znalazły się na dużej przestrzeni, choć nie doszło do wybuchu.
Antoni Macierewicz odpierał tezy zespołu Laska. Przekonywał, że fotografie jego gremium nie są zmanipulowane. W jego ocenie, to rządowa komisja manipuluje zdjęciami z miejsca katastrofy. Podczas konferencji prasowej Macierewicz przekonywał, że na zdjęciach skrzydła TU 154 przedstawionych przez zespół Laska wyraźnie widać osmolenia. To - zdaniem posła PiS - wskazuje, że powodem katastrofy była jednak eksplozja.
Po 12:00 w Sejmie odbyło się posiedzenie zespołu Macierewicza, podsumowującego dotychczasowe prace. Jego przebieg mocno utrudniły kłopoty techniczne. W posiedzeniu gościły niektóre rodziny ofiar katastrofy, reprezentował je prezes PiS Jarosław Kaczyński. Szef Prawa i Sprawiedliwości mówił, że celem zespołu Macierewicza będzie odparcie ataku na to gremium. Jego zdaniem, członkowie zespołu parlamentarnego stają przed trudnym zadaniem. Ich zaangażowanie ma wartość nie tylko merytoryczną, ale i moralną - przekonywał. "To jest zaangażowanie, za które się płaci" - mówił prezes Kaczyński.
Przebieg posiedzenie utrudniły kłopoty techniczne. Wykorzystywano między innymi połączenia przez komunikator skype, by skontaktować się z ekspertami między innymi z Australii i Kanady. Te jednak zawodziły. Przez pierwszą godzinę naukowców albo nie było słychać, albo widać, albo też nie dało się otworzyć przygotowanych przez nich prezentacji. Transmisję z komunikatora utrudniały też osoby dzwoniące do wygłaszających wykłady. W czasie wywodu jednego z profesorów na ekranie pojawiło się między innymi połączenie od użytkownika podpisanego jako Władimir Putin.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)