Profesor Piotr Głuszko z Instytutu Reumatologii w Warszawie wskazuje, że zanim chory trafi do reumatologa i podejmie leczenie mija zbyt dużo czasu. Droga chorego od lekarza pierwszego kontaktu do specjalisty i podjęcia leczenia wraz z rehabilitacją jest bardzo długa. "Niekiedy trwa wiele miesięcy, a nawet lata" - ubolewa profesor.
Doktor Ewa Stanisławska - Biernat z Instytutu Reumatologii podkreśla, że opóźnienie leczenia o ponad trzy miesiące od wystąpienia objawów jest bardzo niekorzystne dla chorego, bo traci on szansę na zahamowanie choroby. To dotyczy głównie reumatoidalnego zapalenia stawów, najczęstszej i bardzo ciężkiej choroby, która może wystąpić w każdym wieku. Jeśli choroba jest nieprawidłowo leczona może prowadzić do niepełnosprawności i inwalidztwa.
W warszawskim Instytucie Reumatologii zapisy do specjalisty na pierwszy kwartał przyszłego roku trwały kilka godzin.
IAR
