Mimo uzgodnień dotyczących zawieszenia broni, w Syrii nie ustają walki pomiędzy siłami rządowymi a opozycją. Według obserwatorów w całym kraju zginęło dziś 17 osób.
Według syryjskiej organizacji praw człowieka sześciu cywilów zginęło w wyniku ostrzału w starej dzielnicy Homs, a jedna osoba została zastrzelona w centrum miasta. Według innych źródeł, siły reżimu zastrzeliły też cztery osoby w miejscowości Kfar Zeita w centralnej części prowincji Hama, gdzie grupy lojalne wobec prezydenta Assada aresztowały wiele osób. Nie wiadomo, czy aresztowani to cywile, czy rebelianci. Wcześniej pojawiły się też informacje, że niezidentyfikowani napastnicy zabili sześciu żołnierzy w północno-wschodniej prowincji Hassakeh. Doszło dziś też do starć między siłami lojalnymi wobec prezydenta Baszara al-Assada i rebeliantami w rejonie Mzeyreeb, w południowej prowincji Daraa, gdzie rok temu wybuchły pierwsze protesty opozycji. Syryjscy opozycjoniści informują o "dużych wojskowych posiłkach", które przybyły w nocy na wschodnie obrzeża Rastan, w centralnej prowincji Homs.
Zgodnie z planem pokojowym Kofiego Annana, uzgodnionym z ONZ, syryjskie władze miały rozpocząć wycofywanie wojska z ulic syryjskich miast, a do czwartku do godziny 6.00 rano czasu miejscowego mają ustać wszelkie walki. Plan zakłada też pomoc humanitarną dla potrzebujących i rozmowy rządu z opozycją.
Dwa dni temu syryjski rząd oświadczył, że nie wycofa armii bez pisemnych gwarancji, że opozycja również złoży broń. Dziś opozycja oświadczyła, że warunki stawiane przez Damaszek "są nie do przyjęcia".
Specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej Kofi Annan, który przebywa w Turcji w związku z ostrzelaniem przez siły Assada znajdujących się tam obozów uchodźców syryjskich, wyraził nadzieję, że do czwartku dojdzie do całkowitego, bezwarunkowego zawieszenia broni w Syrii.
IAR
