Świat chce pomocy Iranu w zakończeniu wojny domowej w Syrii. Ministrowie spraw zagranicznych Turcji i Iranu rozmawiali na ten temat w Stambule, a amerykański sekretarz stanu John Kerry pierwszy raz tak otwarcie zasugerował, że to właśnie Teheran mógłby pomóc w zakulisowych negocjacjach, które miałyby doprowadzić do zakończenia krwawej wojny domowej w Syrii.
Iran jest najmocniejszym w regionie sojusznikiem prezydenta Baszara al-Asada. Eksperci są pewni, że irańskie siły specjalne walczą po stronie prezydenta w Syrii, a sam Teheran mógłby w znaczący sposób zmienić losy trwającej od niemal trzech lat wojny domowej.
Przed zaplanowaną na 22 stycznia konferencją pokojową w Genewie turecki minister spraw zagranicznych Ahmet Davutoglu rozmawiał w Stambule na ten temat ze swoim irańskim odpowiednikiem. "Jesteśmy gotowi zrobić wszystko, by zakończyć cierpienie Syryjczyków. Będziemy nadal dzielić się spostrzeżeniami i pomysłami z Iranem" - oświadczył Avutoglu. Z kolei amerykański sekretarz stanu John Kerry, który jest na Bliskim Wschodzie zasugerował, że świat liczy na zakulisową pomoc Iranu.
Sam Teheran na razie jest oszczędny w deklaracjach. "Rozmowy o Syrii trwają. Wśród świata są istotne różnice w tej sprawie, ale wierzę, że uda się je przezwyciężyć" - powiedział szef irańskiego MSZ Dżawad Zarif.
Na konferencję pokojową do Genewy wybierają się przedstawiciele syryjskich władz, ale nie jest pewne, które grupy opozycji zechcą wziąć udział w negocjacjach.
Syryjska wojna domowa kosztowała życie co najmniej 130 tysięcy osób.
IAR
