To Zachód ponosi odpowiedzialność za rozlew krwi w Syrii - uważa chińska dyplomacja. Pekin i Moskwa krytykowane są za trzykrotne zawetowanie rezolucji ONZ w sprawie Syrii.
Chiny odpierają falę krytyki twierdząc, że zabiegi dyplomatyczne torpedują państwa zachodnie, którym zależy głównie na zmianie reżimu w Syrii.
Reżim Assada wspiera Moskwa. Chiny - po ubiegłorocznych doświadczeniach rewolucji w krajach arabskich - zdecydowanie sprzeciwiają się zewnętrznej interwencji w Syrii. W piątek na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ głosowano nad kolejną rezolucją w sprawie Syrii. Tym razem miała ona jednak wymiar głównie symboliczny - w dokumencie potępiono użycie siły wobec demonstrantów przez pozostające pod kontrolą syryjskich władz wojsko. Za przyjęciem rezolucji głosowali przedstawiciele 133 państw.
Przeciwnego zdania było zaledwie 12 państw, a Chiny i Rosja znalazły się towarzystwie m.in. Korei Północnej, Iranu, Birmy i Zimbabwe.
Chińskie MSZ przekonuje, że Chiny głosowały _ w interesie narodu syryjskiego _. Po raz pierwszy otwarcie krytykuje także państwa zachodnie, którym zarzuca sabotowanie wysiłków dyplomatycznych i dążenie wyłącznie do zmiany władz w Syrii.
Czytaj więcej w Money.pl src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1335477600&de=1335563940&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=EURUSD&colors%5B0%5D=%231f5bac&st=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/> Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej