Mahmud Khalifa podkreślił, że Strefa Gazy jest miejscem bardzo gęsto zaludnionym, dlatego praktycznie nie ma możliwości, aby w atakach nie ginęli cywile.
Dyrektor generalny palestyńskiego Ministerstwa Informacji powiedział, że na atakowanych terenach nie ma elektryczności, istnieje także duży problem z telefonicznym kontaktem z bliskimi, bowiem linie są przeciążone. Rozmówca IAR podkreślił, że to, czy do Strefy Gazy trafi pomoc humanitarna, zależy wyłącznie od Izraela.
Mahmud Khalifa uważa, że izraelski odwet na Palestyńczykach jest niewspółmierny do poniesionych strat. Podkreślił, że w atakach zorganizowanych przez Hamas i inne palestyńskie ugrupowania, zginęło dwóch Izraelczyków. Zniszczenia także są znikome. Zdaniem Khalify to strona izraelska jest odpowiedzialna za kryzys, bowiem nie przestrzegała założeń procesu pokojowego i nie zależało jej na osiągnięciu rozejmu.