Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szczyt Partnerstwa Wschodniego zepsuty przez Rosję

0
Podziel się:

Wilno-Partnerstwo Wschodnie-szczyt

To miał być uroczysty szczyt Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, ale Rosja popsuła Unii Europejskiej święto. Na rozpoczynającym się wieczorem (18.00) dwudniowym spotkaniu w litewskiej stolicy, Ukraina nie podpisze umowy stowarzyszeniowej ze Wspólnotą. Uległa bowiem presji ze strony Moskwy. Do Wilna przylatują liderzy unijnych instytucji - Rady Europejskiej, Komisji Europejskiej i Europarlamentu, oraz przedstawiciele krajów członkowskich i Partnerstwa Wschodniego. Zdecydowana większość z nich zapowiedziała udział na najwyższym szczeblu, czyli szefów państw lub rządów.
Prezydent Uirainy Wiktor Janukowycz też wybiera się na szczyt. Ma na nim powtórzyć, dlaczego Kijów odłożył decyzję o podpisaniu umowy. Ukraina narzeka na mało szczodrą ofertę Unii. Wylicza rosyjskie groźby i obietnice gospodarcze, i dodaje, że gwarancji rekompensat ze strony Brukseli nie było. "Nie będziemy brać udziału w rozmowach przypominających targi na bazarze" - skomentował komisarz do spraw rozszerzenia Sztefan Fuele. Mimo że Ukraina na razie odwróciła się od Europy, ta nie zamyka przed nią drzwi. "Jeśli o nas chodzi, to cały czas jesteśmy gotowi do podpisania umowy" - dodał komisarz Fuele.
Brutalna presja ze strony Rosji sprawiła, że Unia Europejska robiła wszystko, by przekonać Ukrainę do podpisania umowy. Tej determinacji nie było jednak aż tyle, by w projekcie deklaracji końcowej ze szczytu wspomnieć o szansach na członkostwo w Unii Europejskiej po spełnieniu wszystkich wymogów. Zdanie symboliczne, choć wielu komentatorów uważa, że byłoby zachętą do reform.
Jutro, na zakończenie wileńskiego szczytu, umowy stowarzyszeniowe ze Wspólnotą parafują Gruzja i Mołdawia. Miała to zrobić też Armenia, ale i ona, podobnie jak Ukraina, uległa presji i wybrała bliższą współpracę z Rosją.

Informacyjna Agencja Radiowa

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)