Szwedzi z powodu tamtego zabójstwa cierpią na społeczny uraz, którego dotąd nie udało
się uleczyć - stwierdza sztokholmski dziennik "Svenska Dagbladet", wspominając tragiczną śmierć premiera. Od tamtych strzałów - dodaje gazeta - "rozpadł się wizerunek Szwecji jako bezpiecznego i spokojnego kraju".
Media dowodzą, że trwanie psychologicznego kryzysu, jaki wywołało morderstwo, wynika z faktu, że sprawca pozostaje oficjalnie nieznany i co za tym idzie - nieskazany. Śledztwo więc ciągle się toczy i codziennie do zespołu prowadzącego dochodzenie napływają dwie lub trzy informacje o potencjalnych zabójcach. Okazuje się jednak, że są zupełnie nietrafne.
"Nadal nie rozumiemy, dlaczego się to wydarzyło, i jest to podstawową przyczyną trwania społecznego urazu" - stwierdził profesor Tom Lundin z Uniwersytetu w Uppsali zajmujący się psychologicznymi skutkami
katastrof.