Konsul zastrzegła, że antyrządowe protesty nie zagrażają turystom, gdyż odbywają się w izolowanych miejscach tajskiej stolicy
Protesty w Bangkoku trwają od dwóch miesięcy. Zwolennicy byłego premiera Shinawatry żądają ustąpienia obecnego rządu i rozpisania przedterminowych wyborów.
Przebywający na emigracji były premier Tajlandii Thaksin Shinawatra zaapelował wczoraj do rządu o wycofanie wojska z ulic Bangkoku i podjęcie rozmów z protestującymi. Z podobnym apelem wystąpił przywódca "czerwonych koszul" Nattawut Saikuar. W wywiadzie dla zagranicznych mediów zasugerował on, że jeśli nie zostanie podjęta decyzja o wstrzymaniu ofensywy tajlandzkiego wojska na obóz zwolenników opozycji, w Tajlandii może dojść do wojny domowej.