Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tatry Beskidy - ostrzeżenia meteorologiczne

0
Podziel się:

Beskidzcy i tatrzańscy ratownicy górscy apelują, aby w tak zmienną pogodę zachować w górach szczególną ostrożność. Zgodnie z prognozami synoptyków praktycznie codziennie popołudniami w górach przechodzą gwałtowne burze.

W góry turyści powinni wychodzić rano, aby wracać już wczesnym popołudniem - mówi ratownik dyżurny beskidzkiego GOPR Szczepan Gacek. Ubranie i buty powinny być przystosowane do chodzenia po górach, a w plecaku koniecznie powinien znaleźć się płaszcz przeciwdeszczowy.
Przebywanie w czasie nawałnicy na szczycie czy na szlaku zawsze wiąże się z ogromnym ryzykiem. Wczoraj burza zaskoczyła małżeństwo 50-latków na szlaku z Czerwonych Wierchów. Turyści weszli na chwilę pod drzewo, aby założyć kurtki przeciwdeszczowe i w tym momencie poraził ich piorun. Mężczyzna w stanie bardzo poważnym walczy o życie w zakopiańskim szpitalu. Jakub Hornowski dyżurny ratownik TOPR tłumaczy, że najlepiej na tyle wcześnie zaplanować wycieczkę, aby po południu wrócić już do Zakopanego.
Szczególnie złą sławą jeśli chodzi o porażenia piorunem w Tatrach cieszy się Giewont i Świnica, ale i bardzo często do podobnych wypadków dochodzi i w niższych partiach gór. A prognozy pogody na najbliższe dni przewidują, że nadal w Tatrach popołudniami należy spodziewać się burz.
Z powodu burz sporo pracy w nocy mieli strażacy w województwie podkarpackim. Interweniowano 35 razy, głównie na terenie powiatu ropczycko-sędziszowskiego, dębickiego i mieleckiego. Skutki gwałtownych opadów deszczu i silnego wiatru to zalane piwnice budynków mieszkalnych i powalone konary drzew. W miejscowości Róża, w powiecie dębickim, od uderzenia pioruna zapalił się drewniany budynek gospodarczy. Pożar gasiło 22 strażaków. Obiekt z przechowywanym tam sprzętem gospodarczym - doszczętnie spłonął.
Z kolei Bisztynku w woj. warmińsko-mazurskim trwa usuwanie szkód po środowym gradobiciu. Ponad 100 dachów budynków mieszkalnych udało się od wczoraj zabezpieczyć plandekami i folią. Prace do późnych godzin wieczornych prowadzili strażacy. Zakończyli je przed północą. Dziś znów ruszą do pomocy mieszkańcom miasteczka, zniszczonego przez grad wielkości kurzych jaj. W planach jest jeszcze obłożenie plandekami dachów około 30 budynków.

IAR/

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)