Przewodniczący Rady powiedział w radiowej Trójce, że trwa 19 konkursów do rad nadzorczych, nie tylko do radiowej i telewizyjnej centrali w Warszawie, ale także w ośrodkach regionalnych, między innymi w Poznaniu, Kielcach, Łodzi i Warszawie.
Przewodniczący KRRiT zapowiadał wcześniej, że nowych członków rad poznamy na przełomie grudnia i stycznia. W programie Trzecim podkreślił jednak, że obsada miejsc w radach nie jest prostym zadaniem, a konkursy mogą potrwać nawet do końca marca. Do tego czasu Krajowa Rada musi sporządzić sprawozdanie z działalności i przedstawić go parlamentarzystom w celu oceny. "To jest scenariusz przeze mnie niechciany" - podkreślił Dworak. Dodał, że jeżeli do tego momentu rady nie zostaną wybrane, to istnieje możliwość rozwiązania składu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Jan Dworak podkreślił, że nie jest zadowolony ze ściągalności abonamentu radiowo-telewizyjnego. Dodał, że są z tym różne problemy. Abonamentu nie płacą osoby, które zarejestrowały odbiorniki radiowo-telewizyjne, zaś wiele osób oglądających telewizję i słuchających radia nie zarejestrowało swoich odbiorników.
Przewodniczący KRRiT przekonuje, że system ściągania abonamentu nie działa dobrze. Dlatego przydałoby się wprowadzić w Polsce rozwiązania obowiązujące na przykład na Słowacji. Tam nie rejestruje się odbiorników telewizyjnych, tylko pobiera opłatę od użytkowników energii elektrycznej. Przewodniczący KRRiT przekonuje, że takie rozwiązanie jest najlepsze, ponieważ w dobie rozwoju technologii coraz rzadziej używa się tradycyjnych telewizorów, zamiast których są komputery czy nawet telefony komórkowe.
