Jak mówi uczestniczka wyprawy Ola Ihnatowicz, wyprawa jest ogromnym wyzwaniem, nie tylko alpinistycznym. Jej zdaniem, są to góry trudne, wymagające wielu umiejętności, a Pik Pobiedy jest trudniejszy do zdobycia, niż Mount Everest. W górach Tien-Syan panują nieprzewidywalne warunki pogodowe.
Alpinistki podkreślają, że wyprawa jest niebezpieczna, lecz są świadome niebezpieczeństw. Zapewniają, że dobrze przygotowały się na bardzo trudne warunki. Alpinistki dodają, że plan minimum to zdobycie szczytu Chan Tengri. Wyprawa jest również szansą na skompletowanie przez Aleksandrę Dzik pięciu siedmiotysięczników byłego ZSRR i uzyskanie tym samym prestiżowego tytułu "Śnieżnej Pantery".
W wyprawie biorą udział: Aleksandra Dzik z katowickiego klubu skialpinistycznego "Kandahar", oraz Aleksandra Ihnatowicz i Joanna Stasielak z warszawskiego Klubu Wysokogórskiego. Uczestniczki wyprawy planują powrót do Polski 28 sierpnia.