Służby ratunkowe podkreślają, że liczba zabitych możne znacznie wzrosnąć.
Na wyspach Samoa, według oficjalnych danych, zginęło 77 osób, a 150 znajduje się w szpitalach. Premier Samoa powiedział, że jest zaszokowany skalą zniszczeń, które dotknęły wyspy.
Kilkumetrowe fale uderzyły też w znajdujące się pod administracją Stanów Zjednoczonych Samoa Amerykańskie, gdzie zginęło co najmniej 25 osób. Na wyspach Tonga tsunami zabiło sześć osób.
Trzęsienie ziemi, które wywołało tsunami, miało siłę 8,3 stopni w skali Richtera.
Wiele nadbrzeżnych wiosek zostało całkowicie zniszczonych, a setki osób zostały bez dachu nad głową. Trwa akcja ratunkowa. Wśród ofiar może być wielu turystów - głównie z Nowej Zelandii i Australii.
Stany Zjednoczone, Australia i Nowa Zelandia zapowiedziały pomoc dla dotknietych przez tsunami rejonów. Rząd w Wellington wysłał już tam samolot ratunkowy, w rejon nawiedzony przez żywioł mają się także udać australijskie samoloty z pomocą humanitarną.
Prezydent Barack Obama zapewnił w oświadczeniu, że na bieżąco monitoruje tragiczne wydarzenia.
Silne trzęsienie ziemi odnotowano też u wybrzeży indonezyjskiej wyspy Sumatra. Według amerykańskiej agencji geologicznej, wstrząs miał siłę 7,9 stopni w skali Richtera. Na razie nie ma ostrzeżenia przed tsunami, ale odnotowano kolejne wstrząsy o sile 5.5 stopni.
Według wstępnych doniesień, trzęsienie zniszczyło na Sumatrze setki domów i mostów, spowodowało też pożary.
W grudniu 2004 roku trzęsienie ziemi na Oceanie Indyjskim o sile 9 stopni w skali Richtera wywołało fale tsunami, które uderzyły w wybrzeża kilku państw Azji Południowo-Wschodniej, a później także Afryki. Sięgające 15 metrów fale zniszczyły nadmorskie wsie i miasteczka, a także kąpieliska odwiedzane o tej porze roku przez zagranicznych turystów. Zginęło około 300 tysięcy ludzi. Kilka milionów straciło dach nad głową.