Najnowsz bilans trzęsienia - który z pewnością nie jest jeszcze ostateczny - to 523 ofiar śmiertelnych i 1650 rannych.
Tysiące pozbawionych dachu nad głową mieszkańców tureckiej prowincji Wan czekają na pomoc. Na terenach zniszczonych przez niedzielne trzęsienie ziemi o sile ponad 7 stopni w skali Richtera jest zimno i deszczowo, a dzisiaj nad ranem zaczął padać śnieg.
W mieście Ercis, zamieszkanym głównie przez Kurdów, panuje największa frustracja. Poszkodowani w trzęsieniu zarzucają władzom w Ankarze, że ociągają się z pomocą albo w ogóle jej nie przekazują. Słowa krytyki kierowane są również pod adresem tureckiego Czerwonego Półksiężyca. Na apel Turcji odpowiedziało natomiast wiele państw, w tym skłócony ostatnio z Ankarą Izrael. Przysłano namioty, koce, żywność, lekarstwa i środki czystości. Mieszkańcy zniszczonych terenów uważają jednak, że pomoc dociera do nich za poźno i w znikomej ilości.
IAR