Premier Donald Tusk pozytywnie ocenił decyzję NATO o zaangażowaniu się w operację wojskową w Libii. Wczoraj sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Anders Fogh Rasmussen poinformował, że jest zgoda na egzekwowanie strefy zakazu lotów. NATO przejmie też w poniedziałek dowództwo - to na razie informacje nieoficjalne, ale dyplomaci w kwaterze głównej zapewniają, że prawdziwe. Według premiera, dobrze się stało, że po ponad tygodniowych negocjacjach osiągnięto porozumienie. "Przedłużające się dyskusje i debaty na ten temat mogły bardzo osłabić poczucie wspólnoty Zachodu w tej kwestii" - podkreślił szef polskiego rządu. Dodał, że działania wojskowe będą lepiej prowadzone pod kierownictwem Sojuszu aniżeli koalicji państw. "NATO ma wypracowane pewne reguły postępowania i wydaje się, że w interesie Polski i wszystkich innych członków także w przyszłości jest, aby NATO starało się działać możliwie zbornie i solidarnie nie zostawiając zbyt wiele miejsca na polityczną improwizację. A mieliśmy wrażenie, że
pierwsze dni miały charakter takiej nacechowanej dobrą wolą, ale jednak politycznej improwizacji" - mówił premier. Donald Tusk powtórzył stanowisko rządu, że Polska nie zaangażuje się militarnie w Libii. Zapowiedział natomiast, że nasz kraj weźmie udział w przygotowaniu wsparcia humanitarnego.
