Donald Tusk nie wykluczył, że głosowanie w Sejmie nad zmianą ustawy o finansowaniu partii politycznych zostanie przeniesione na jutrzejsze popołudnie. Polska delegacja wróci wtedy z Brukseli, gdzie premier Tusk uczestniczy w dwudniowym szczycie Unii Europejskiej.
Tusk zaprzeczył, że w związku z głosowaniami w Sejmie zamierza skrócić udział w spotkaniu przywódców 27 państw Unii. Powiedział, że zastanawiał się, czy mógłby wrócić wieczorem, aby wziąć udział w głosowaniu. Premier koresponduje w tej sprawie z Sejmem i poprosił o przełożenie głosowania na jutro. Niewykluczone, że tak się stanie i wtedy premier zagłosuje po powrocie z Brukseli.
Donald Tusk przekonywał polskich dziennikarzy w Brukseli, że jego obecność na szczycie jest niezbędna do samego końca, gdyż bardzo ważne dla Polski konkluzje mogą się zmienić w ostatniej chwili. Z drugiej strony, premierowi bardzo zależy na ograniczeniu finansowania partii z budżetu i mówi, że źle by się czuł, gdyby projekt ustawy w tej sprawie przepadł różnicą jednego głosu.
Senat opowiedział się wczoraj za obniżeniem budżetowej subwencji dla partii politycznych o połowę od przyszłego roku. Jeśli ustawa wejdzie w życie, Platforma Obywatelska pozostanie największym beneficjentem. PO dostanie z budżetu ponad 20 milionów dwieście tysięcy złotych, PiS - ponad 18 milionów 900 tysięcy, PSL - ponad 7 i pół miliona, a SLD - blisko 7 milionów 200 tysięcy złotych. Mniejsze partie - odpowiednio mniej.
Za ograniczeniem finansowania ugrupowań politycznych z budżetu opowiada się też klub Joanny Kluzik-Rostkowskiej "Polska jest Najważniejsza".
