Rzecznik tybetańskiej administracji na wychodźstwie w Indiach Thubten Samphel podkreślił, iż spotkanie jest okazją do przedstawienia amerykańskiemu prezydentowi trudnej sytuacji Tybetańczyków w ich ojczyźnie oraz poinformowania go przebiegu dialogu tybetańsko-chińskiego. Pekin już ogłosił, iż spotkanie może doprowadzić do pogorszenia relachi chińsko-amerykańskich. Sam Dalajlama wielokrotnie komentował z uśmiechem chińskie protesty przeciw jego kontaktom ze światowymi politykami. "Gdziekolwiek pojadę oni zawsze protestują. To zwraca uwagę mediów, które tworzą kwestię światową ze sprawy tybetańskiej. Dlatego musimy być wdzięczni rządowi chińskiemu." XIV Dalajlama spotykał się już w lutym tego roku z Obamą. Wzbudziło to także chińskie protesty, które uważają laureata Pokojowej Nagrody Nobla za groźnego separatystę. Sam Dalajlama chce przyznania Tybetowi realnej autonomii w granicach Chin.